Mam na imię Folkví -Maria Hesselager

2.000 kr.

Kolejna książka z serii Przeszły-ciągły. To powieści historyczne współcześnie napisane.

Cóż my tu mamy? Zimna Północ, nordycka mitologia i realizm magiczny. Mocna kobieca postać i równie mocne zakończenie.

Folkví to młoda dziewczyna. Jej życie toczy się między tym, co realne i namacalne, a magią.
Odważnie stawia czoła codziennym wyzwaniom, będąc jednocześnie mocno zanurzoną w świecie wypełnionym duchowością i tym, co pozazmysłowe. Jest bardzo nam bliska, bo przepełniona lękami i wątpliwościami. Jak radzi sobie w świecie stworzonym przez mężczyzn i dla mężczyzn, w świecie pełnionym męską energią?

Jest to skandynawska baśń. Pełna magii i tajemnic. Brutalność męskiego świata, świata Wikingów, skontrastowana jest z subtelną i eteryczną energią kobiet, tych które wiedzą. Są też przygody i zwroty akcji. Jest surowy klimat. Jest napięcie, niepokój i emocje, które ciężko okiełznać. Niby daleka przeszłość, a jednak uniwersalne wartości. I najlepsze, nie wszystko jest takim, jakim się wydaje.

Okładka: miękka
Ilość stron:156

Na stanie

Głęboko niepokojąca powieść osadzona w czasach wikingów.

W położonej na rubieżach osadzie wikingów Folkví i jej brat Áslakr dorastali w komfortowych warunkach, od zawsze związani ze sobą niezwykle mocno. Choroba zabrała ich rodziców, a oni zbliżyli się do siebie jeszcze bardziej, gdy Folkví zaczęła uczyć się magiczno-akuszerskiego rzemiosła swojej matki. Áslakr wyrusza w swoją pierwszą wyprawę, zostawiając Folkví w mroku niekończącej się zimy. Kiedy wraca, oznajmia, że zaręczył się z poznaną niedawno Gerd. Folkví wpada we wściekłość na bogów u stóp starożytnego drzewa i kontempluje ludzkie namiętności w obliczu zbliżającego się końca dni. Áslakr niebawem ma wziąć ślub, ale najpierw czeka ich brzemienne w skutki lato.

Choć Mam na imię Folkví dzieje się w epoce wikingów, Maria Hesselager opowiada o sprawach ponadczasowych: miłości, groźbie utraty i o tym, do czego zdolni jesteśmy się w skrajnych sytuacjach posunąć.

Marka

Maria Hesselager